- Drukuj
- 13 paź 2014
- TAM BYLIĹMY
- 7489 czytań
Na cmentarzach w Rymaczach i Bindudze
26 paĹşdziernika 2010 roku do wsi Rymacze na Ukrainie zjechali czĹonkowie Towarzystwa MiĹoĹników WoĹynia i Polesia, czĹonkowie Stowarzyszenia „PamiÄÄ i Nadzieja”, przedstawiciele Ĺrodowiska CheĹmskiego ĹťoĹnierzy 27 WoĹyĹskiej Dywizji Armii Krajowej, oraz funkcjonariusze NadburzaĹskiego OddziaĹu StraĹźy Granicznej im. 27 WoĹyĹskiej Dywizji AK.
Na cmentarzu zostaĹa odprawiona msza polowa przez proboszcza z Dorohuska ks. Antoniego Ĺwierkowskiego wraz z ksiÄĹźmi z Kowla i Ĺucka. We mszy uczestniczyĹ takĹźe prawosĹawny kapelan NOSG Adam Weremijewicz.
Pod krzyĹźem i tablicÄ zĹoĹźono wieĹce i zapalono znicze. W imieniu 18 osobowej grupy Towarzystwa MiĹoĹników WoĹynia i Polesia kwiaty zĹoĹźyĹ prezes – WiesĹaw KostrobaĹa. Prezesuje on Towarzystwu w CheĹmie od jego poczÄ tków, czyli od 1993 roku.
Po mszy i wspólnej fotografii grupy udaĹy siÄ do ZamĹynia na zaproszenie ks. Jana Burasa, gdzie powstaje centrum spotkaĹ mĹodzieĹźy polskiej i ukraiĹskiej.
Po drodze mija siÄ teren na którym leĹźaĹa wieĹ Kupracze. Centrum powstaje na terenach podworskich, gdzie niegdyĹ funkcjonowaĹo sanatorium i mieszkali lekarze (w drugim budynku). Teren jest piÄkny i zalesiony. Na zewnÄ trz zorganizowano poczÄstunek.
StamtÄ d po grzÄ skim terenie droga prowadziĹa juĹź tylko do Bindugi – kolejnej nie istniejÄ cej juĹź na mapie wsi (2 km stamtÄ d znajduje siÄ Dubienka). Jednak spory odcinek drogi trzeba byĹo przejĹÄ na piechotÄ.
- W marcu 1940 roku Ruscy nas wywieĹşli a caĹÄ wieĹ, duĹźÄ wieĹ, zniszczyli. Tu byĹ duĹźy cmentarz ale zostaĹ zniszczony. Wojsko chciaĹo nam ten teren wykarczowaÄ ale nie zgodziliĹmy siÄ, bo baliĹmy siÄ, Ĺźe rolnicy nam go zaorzÄ . ByĹa tu tablica z nazwiskami partyzantów ale zostaĹa rozbita. W jej miejsce zacementowaliĹmy granitowÄ tablicÄ, niestety nazwisk nie odtworzyliĹmy, postawiliĹmy krzyĹź. Tak naprawdÄ ĹźoĹnierze sÄ pochowani trochÄ wyĹźej, na pagórku. Tu gdzie stoimi to teren parafialnego cmentarza – powiedziaĹa Pani Sabina Kupracz z domu Bajkiewicz.
- Rozebrano wszystko, nie ostaĹ siÄ nawet pĹot. To byĹy nowe domy, bo po I Wojnie Ĺwiatowej zachowaĹy siÄ jedynie 2, wiÄc wszystko inne byĹo nowe, wszystko to rozebrano i przewieziono. Potem to wróciĹo i siÄ ostaĹo aĹź do rzezi woĹyĹskiej. StaĹ tu koĹcióĹ i szkoĹa siedmioklasowa miÄdzy Wysockiem i BindugÄ , by mogĹy do niej uczÄszczaÄ dzieci obydwu narodowoĹci. Nie byĹo problemów, wieĹ byĹa mieszana. ByĹ dwór, Dom Ludowy, orkiestra dÄta, dziĹ tylko pozostaĹy drzewa owocowe. W Wysockiem mieszkaĹo 6-8 polskich rodzin i staĹa tam cerkiew. W Bindudze przewaĹźali Polacy. WywieĹşli nas wszystkich bez wzglÄdu na narodowoĹÄ – kontynuowaĹa Pani Kupracz wraz z innÄ kobietÄ .
CóĹź w Rymaczach nie przetrwaĹ i polski koĹcióĹ. Niezmiennie przepĹywa przez okolice rzeka Hapka, która zapewne pamiÄta moich dziadków, którzy tam siÄ urodzili (Kupracze).
ĹšródĹo: http://www.lc24.h2.pl/index.php/wiadomoci/wiadomoci-z-regionu/1923-na-cmentarzach-w-rymaczach-i-bindudze