- Drukuj
- 09 lis 2014
- PUBLIKACJE
- 6764 czytań
Na portalu Onet ukazaĹ siÄ rocznicowy felieton "Zapomniane zwyciÄskie powstanie we Lwowie".
Autorem felietonu jest Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, duchowny katolicki obrzÄ dków ormiaĹskiego i ĹaciĹskiego, publicysta.
Cmentarz ObroĹców Lwowa - stan obecny, fot. Zbiory autora
Gdy w listopadzie 1918 r. w Warszawie, Krakowie i Lublinie swobodnie ĹopotaĹy juĹź biaĹo-czerwone flagi, oznajmiajÄ ce odzyskanie niepodlegĹoĹci, to we Lwowie mĹodzi chĹopcy i dziewczÄta z broniÄ w rÄku (a czÄsto bez niej) walczyli o kaĹźdÄ ulicÄ, o kaĹźdy dom. Ich zryw okazaĹ siÄ zwyciÄski, ale obecna Polska ze wzglÄdu na tzw. politykÄ wschodniÄ nie za bardzo chce o tym pamiÄtaÄ. Narodowe ĹwiÄto NiepodlegĹoĹci kojarzy siÄ z datÄ 11 listopada 1918 r., kiedy to w Compiègne we Francji podpisano rozejm, pieczÄtujÄ cy ostatecznÄ klÄskÄ Niemiec. W tym samym dniu z kolei w Warszawie brygadier Józef PiĹsudski przejÄ Ĺ wĹadzÄ od Rady Regencyjnej. Niewielu jednak wspóĹczesnych polskich polityków chce dzisiaj pamiÄtaÄ, Ĺźe odrodzenie siÄ Rzeczypospolitej byĹo moĹźliwe takĹźe dlatego, iĹź kilkanaĹcie dni wczeĹniej, dokĹadnie 1 listopada, doszĹo do wybuchu we Lwowie powstania, które jak maĹo które okazaĹo siÄ zwyciÄskie. Powstanie to byĹo spontanicznÄ reakcjÄ mieszkaĹców miasta – noszÄ cego dumne miano „Semper Fidelis” – na zajÄcie koszar i innych waĹźnych obiektów przez oddziaĹy skĹadajÄ ce siÄ z ĹźoĹnierzy austro-wÄgierskich narodowoĹci ukraiĹskiej. OdziaĹy te dodatkowo wsparte zostaĹy przez Legion UkraiĹskich Strzelców Siczowych, którym dowodziĹ jeden z arcyksiÄ ĹźÄ t austriackich, Wilhelm Habsburg, zwany „Wasylem Wyszywanym”. Arystokrata ów, wywodzÄ cy siÄ z rodziny cesarskiej, w planach wielu Ĺrodowisk miaĹ byÄ gĹowÄ przyszĹego paĹstwa ukraiĹskiego, ĹciĹle powiÄ zanego z Wiedniem, a obejmujÄ cego swym zasiÄgiem nie tylko GalicjÄ WschodniÄ , ale i ĹemkowszczyznÄ, BukowinÄ i ziemiÄ przemyskÄ . Walki rozpoczÄĹy siÄ od szkoĹy im. Henryka Sienkiewicza i Domu Akademickiego, w których to budynkach zabarykadowali siÄ czĹonkowie konspiracyjnej Polskiej Organizacji Wojskowej. PierwszÄ z placówek dowodziĹ kpt. ZdzisĹaw Tatar-TrzeĹniowski, a caĹoĹciÄ obrony miasta kierowaĹ kpt. CzesĹaw MÄ czyĹski. Z kolei na czele Polskiego Komitetu Narodowego stanÄ Ĺ hr. Tadeusz CieĹski. Do stawiajÄ cej opór garstki obroĹców szybko doĹÄ czyli inni. Liczba walczÄ cych po stronie polskiej zwiÄkszyĹa siÄ w ciÄ gu nastÄpnych dni do kilku tysiÄcy osób. BroĹ zdobywano na wrogu lub z rozbijanych magazynów austriackich. W owym czasie mÄĹźczyĹşni byli wciÄ Ĺź w armii austriackiej – i to na róĹźnych frontach, bo wojna wciÄ Ĺź trwaĹa. Do walki stanÄli wiÄc mĹodzi ludzie – uczniowie, studenci, harcerze, teĹź dziewczÄta i kobiety. NajmĹodszy z powstaĹców miaĹ zaledwie dziewiÄÄ lat. A najmĹodszy, który za mÄstwo otrzymaĹ order Virtuti Militarni, uczeĹ gimnazjalny AntoĹ Petrykiewicz, walczÄ cy na „Reducie Ĺmierci” (Górze StraceĹ), miaĹ zaledwie 14 lat. Innym znanym powstaĹcem byĹ jego rówieĹnik, Jurek Bitchan. PolegĹ on na Ĺyczakowie. Jego matka, Aleksandra Zagórska, komendantka Ochotniczej Legii Kobiet, takĹźe braĹa udziaĹ w walkach. Ze wzglÄdu na wiek, jak i walecznoĹÄ, historia nadaĹa powstaĹcom miano „OrlÄ t Lwowskich”. Boje byĹy nadzwyczaj zaciÄte, o kaĹźdÄ ulicÄ, o kaĹźdy dom, a nawet o poszczególne kondygnacje. Wznoszono barykady, a do odciÄtych dzielnic przedostawano siÄ kanaĹami. W koĹcu 20 listopada nadeszĹa odsiecz wojskowa z Krakowa i PrzemyĹla. PrzybyĹa ona kolejÄ , bo UkraiĹcy zlekcewaĹźyli przeciwnika i nie wysadzili ani torów, ani mostów. OdsieczÄ dowodziĹ pĹk MichaĹ Karaszewicz-Tokarzewski. NastÄpnego dnia o Ĺwicie rozpoczÄĹa siÄ decydujÄ ca batalia. CiÄĹźkie walki toczyĹy siÄ w dzielnicy Zamarstynów i wokóĹ Cytadeli, a takĹźe na Podzamczu i Wysokim Zamku oraz w wielu innych punktach. Sukcesem byĹo okrÄ Ĺźenie pozycje ukraiĹskie od poĹudnia i wschodu. Z tego powodu oddziaĹy wroga, mimo swej wyraĹşnej przewagi w sprzÄcie i ludziach, aby nie znaleĹşÄ siÄ w kotle, musiaĹy siÄ wycofaÄ z miasta. Drugie dnia, 22 listopada 1918 r. o godz. 5:40 rano, na wieĹźy lwowskiego ratusza zaĹopotaĹa biaĹo-czerwona flaga. ZatknÄli jÄ ĹźoĹnierze rotmistrza Romana Abrahama, dowódcy obrony Góry StraceĹ. CaĹy Lwów byĹ w polskich rÄkach, ale walki wokóĹ miasta, jak i ostrzaĹ ukraiĹski ze wzgórz, trwaĹy jeszcze do maja 1919 r. Wielu spoĹród „OrlÄ t” wziÄĹo udziaĹ w wojnie polsko-bolszewickiej, a zwĹaszcza w bitwie pod Zadwórzem. Wielu takĹźe uczestniczyĹo w obronie grodu przed Niemcami w 1939 r., a takĹźe w wyzwalaniu go w 1944 r., w ramach akcji „Burza”.
|
Co siÄ staĹo z gĹównymi bohaterami powstania? AntoĹ Pietrykiewicz, w dwa miesiÄ ce po wyzwolenia miasta, zmarĹ w szpitalu z odniesionych ran. Jego dowódca, Roman Abraham, zostaĹ generaĹem; biĹ siÄ dzielnie w 1939 r. jako dowódca Wielkopolskiej Brygady Kawalerii. GeneraĹem zostaĹ teĹź Karaszewicz-Tokarzewski, po klÄsce wrzeĹniowej objÄ Ĺ funkcjÄ komendanta pierwszej podziemnej organizacji, jakÄ byĹa SĹuĹźba ZwyciÄstwu Polsce; aresztowany przez NKWD, trafiĹ przez SyberiÄ do armii gen. Andersa. ZmarĹ aĹź w Casablance w Maroko. Z kolei CzesĹaw MÄ czyĹski zostaĹ puĹkownikiem i posĹem na Sejm RP. KarierÄ polityka wybraĹ takĹźe Tadeusz CieĹski, zapalony spoĹecznik. Nawiasem mówiÄ c, jego wnuk, StanisĹaw PruszyĹski byĹ wspóĹzaĹoĹźycielem Fundacji im. Brata Alberta w Radwanowicach. Tragicznie potoczyĹy siÄ losy Tatar-TrzeĹniowskiego. W wyniku konfliktu personalnego zastrzeliĹ w 1921 r. swego dowódcÄ, a nastÄpnie siebie samego. Smutny los spotkaĹ takĹźe arcyksiÄcia Wilhelma Habsburga. Po powrocie do Wiednia nadal snuĹ utopijne plany polityczne, wiÄ ĹźÄ c siÄ z niemieckimi nazistami i ukraiĹskimi nacjonalistami. W 1947 r. zostaĹ aresztowany przez NKWD. ZmarĹ w radzieckim wiÄzieniu w Kijowie, w tym samym mieĹcie, w którym chciaĹ byÄ koronowany na króla. PamiÄÄ o polegĹych powstaĹcach pielÄgnowana byĹa bardzo w czasach Drugiej Rzeczypospolitej. W 1920 r. Lwów jako jedyne miasto polskie otrzymaĹ order Virtuti Militari, a piÄÄ lat póĹşniej ciaĹo jednego z „OrlÄ t” zĹoĹźono w Grobie Nieznanego ĹťoĹnierza w Warszawie. W tym samym czasie wzniesiono wspaniaĹy Cmentarz ObroĹców Lwowa na Ĺyczakowie. Nekropolia ta, zniszczona w katach 70. przez wĹadze radzieckie, zostaĹo obecnie odbudowana, ale bez wielu wczeĹniejszych elementów, bo na ich przywrócenie nie zgodzili siÄ nacjonaliĹci ukraiĹscy. Blokowali oni takĹźe przez dĹugi czas ponowne zĹoĹźenie niektórych trumien, w tym ormiaĹskokatolickiego arcybiskupa Józefa Teodorowicza, posĹa i senatora z listy Narodowej Demokracji. DziĹ pamiÄÄ o bohaterach przypominajÄ tak pomniki m.in. na cmentarzu na SÄpolnie we WrocĹawiu oraz w CzÄstochowie i Ĺťarach, jak i nazwy (co najbardziej cieszy) szkól w Gliwicach, Opolu, KÄdzierzynie-KoĹşlu, Ĺwidnicy i innych miastach. Niestety establishment Trzeciej RP nie chce pamiÄtaÄ o bohaterach. NadskakujÄ c ukraiĹskim prezydentom, najpierw Wiktorowi Juszczence, a obecnie Petro Poroszence, nawet nie wymienia ich imion w czasie uroczystoĹci paĹstwowych. ProtestowaĹ przeciwko temu w 2008 r. Ĺwiatowy Kongres Kresowian z Bytomia. WystÄpujÄ c w jego imieniu Danuta Skalska napisaĹa w liĹcie otwartym do ówczesnego ministra obrony narodowej Bogdana Klicha: "Z ubolewaniem stwierdzamy, Ĺźe od pewnego czasu, podczas uroczystoĹci paĹstwowych (m.in. ubiegĹorocznego ĹwiÄta NiepodlegĹoĹci i tegorocznego dnia Wojska Polskiego) w czasie apelu polegĹych przy grobie Nieznanego ĹťoĹnierza – nie sÄ wzywani do apelu ObroĹcy Lwowa i ĹźoĹnierze walczÄ cy o PolskÄ na Kresach Wschodnich Rzeczpospolitej. Nie przypuszczamy, aby czynniki odpowiedzialne za przygotowanie listy pól bitewnych nie posiadaĹy stosownej wiedzy historycznej. Tej wiedzy dostarczajÄ umieszczone wokóĹ Grobu Nieznanego ĹťoĹnierza tablice, na których wyszczególnione sÄ miejsca chwaĹy polskiego orÄĹźa; – równieĹź te, za naszÄ obecnÄ wschodniÄ granicÄ . Widnieje na nich takĹźe KrzyĹź Virtuti Militari przyznany za najwyĹźsze zasĹugi w obronie Ojczyzny zbiorowemu bohaterowi: miastu Lwów. Czy zasĹugi te w czymkolwiek umniejszaÄ moĹźe fakt, ze Lwów znajduje siÄ obecnie poza granicami Polski? Pozostaje nam domniemywaÄ, Ĺźe przyczynÄ obecnego stanu rzeczy i wybiórczego potraktowania polegĹych podczas uroczystych apeli, sÄ niczym niewytĹumaczalne dla nas zabiegi o poprawnoĹÄ politycznÄ za wszelkÄ cenÄ, nawet jeĹli tÄ cenÄ miaĹyby byÄ: prawda historyczna i szacunek dla ofiary Ĺźycia naszych przodków walczÄ cych o PolskÄ." Jak bÄdzie w tym roku? Zobaczymy. ObchodzÄ c ĹwiÄto NiepodlegĹoĹci pamiÄtajmy ĹźoĹnierzach i legionistach, a zwĹaszcza o powstaĹcach, tak wielkopolskich i ĹlÄ skich, jak i lwowskich, bo wszyscy oni oddali swe mĹode Ĺźycie za naszÄ wolnoĹÄ. |
ĹšródĹo:
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/zapomniane-zwycieskie-powstanie-we-lwowie/9456f