- Drukuj
- 26 wrz 2019
- Bez kategorii
Zachwyciliśmy się pięknem tych miejsc. Wysokimi Karpatami odcinającymi Zakarpacie od reszty Ukrainy, licznymi górskimi rzekami, strumykami, przełęczami i wioskami, które, wydawało się, przetrwały niezmienione od dziesiątków lat.
Tu przez wieki przecinały się tu szlaki wędrowne różnych ludów, najczęściej wsparte orężem...
Wiele z nich pozostali na dłużej pozostawiając po sobie ślady w postaci warownych zamków i pałaców, kościołów i cerkwi, a także budowli miejskich. Wiele z nich zwiedziliśmy. I już nie dziwi nas, że są całe wsie i miasteczka gdzie żyją potomkowie Węgrów, Czechów, Austriaków…
Oglądaliśmy miasteczka i większe miasta jak Użhorod i Mukaczew.
Uświadomiliśmy sobie, że tam objawia się także nasza polska historia.
Byliśmy w skansenie, wstąpiliśmy do winiarni na degustację wina, gdzie wzruszyliśmy właścicielkę naszą piosenką (pieśnią?)„Kwiaty polskie” i do serowarni żeby spróbować sera z mleka krowiego, owczego i koziego. Skorzystaliśmy z kolejki górskiej, żeby obejrzeć Zakarpacie ze szczytu Morawicy, a także słuchaliśmy szeptu wodospadu i powędrowaliśmy nad Zakarpackie „Morskie Oko”, żeby popatrzeć jak się w nim przeglądają i niebo i drzewa.
Było pięknie, mimo, że drogi w większości są jeszcze w złym stanie. Za to hotele nie budziły zastrzeżeń, wszędzie ręczniki, mydełka, ciepła (i zimna) woda… no, może poza tym, że czasem przydałaby się winda, albo wygodniejsze schody.
Warto tam wrócić, bo jeszcze jest tam wiele do zobaczenia.
Zdjęcia Aleksandra Borowiec
Więcej zdjęć w albumie Google >>