Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Aktualnie online
» Gości online: 4

» Użytkowników online: 0

» Łącznie użytkowników: 19,194
» Najnowszy użytkownik: JamesTuh
Nawigacja
ORGANIZACYJNE
TAM BYLIŚMY..
PUBLIKACJE
PODOBNA TEMATYKA


Stowarzyszenie
"Pamięć i Nadzieja"w Chełmie

--------------------------------- 
 

27 Dywizja Wołyńska AK

---------------------------------

Kresowy Serwis Informacyjny

-------------------------------
 

Serwis Informacyjny
o Kresach Wschodnich

Ostatnie artykuły

Siedziba Stowarzyszenia Miłośników Wołynia i Polesia im. Wincentego Pola w Chełmie:
 22-100 Chełm, ul. Wojsławicka 14/34. Telefon - xxxxx, NIP: 5632451509,
REGON: 524379896, KRS: 0001017654 (Stan na dzień 07.02.2023)
konto bankowe: 96 1240 2223 1111 0011 3318 4474


NASZE ALBUMY Z PODRÓŻY I SPOTKAŃ
Polskie cmentarze na Wołyniu

 Polskie cmentarze na Wołyniu

Przetrwały nieliczne grobowce kamienne osób cywilnych, żołnierzy polskich, policjantów i harcerzy. Podobno  spoczywają na tym cmentarzu członkowie rodziny Branickich, która w Lubomlu miała swoją rezydencję i babcia Bolesława Prusa.

Przy cmentarzu tym spotkaliśmy się z Włodzimierzem Pedyczem prezesem Stowarzyszenia Polskiej w Lubomlu. Stowarzyszenie to prowadzi Szkołę Języka Polskiego w tym mieście. To uczniowie tej szkoły, ich rodzice i członkowie stowarzyszenia porządkują ten cmentarz. Podziękowaliśmy  tym osobom które pojawiły się przy cmentarzu i umówiliśmy się na spotkanie w dniu 13 listopada br. w szkole języka polskiego na akademii z okazji 103. rocznicy odzyskania przez RP Niepodległości – jeśli pandemia nam nie przeszkodzi.

        W Lubomlu  doszło też do nieoczekiwanego i nie umawianego spotkania z księdzem Janem Burasem z którym dotychczas spotykaliśmy się w Zamłyniu, gdzie ksiądz prowadzi Europejskie Centrum Integracji. Wyjeżdżając z Lubomla postanowiliśmy na chwilę zajrzeć do kościoła rzymskokatolickiego p.w. Trójcy Przenajświętszej - tam zastaliśmy księdza. Wspaniały, otwarty z wielkim poczuciem humoru człowiek, który realnie urzeczywistnia ideę porozumienia i współpracy Polski i Ukrainy. Ksiądz Jan to człowiek o wielkich talentach w budowaniu więzi międzyludzkich nie w teorii a w praktyce. 

     Spotkał się z nami w swoim kościele, opowiedział o jego parafianach, o wielkich problemach w zakresie remontu kościoła - zabytku klasy zerowej, wymagającego pilnego remontu na który nie ma funduszy i dokumentacji . Za to w tym dniu odwiedziła go kontrola straży pożarnej w Lubomlu i nałożyła karę 3840 hrywien za brak instalacji p. pożarowej, której nie może on wykonać bez zgody konserwatora zabytków i dokumentacji. Sprzeczności które się piętrzą wyglądają na celowe, co widać po wspaniałym stanie dwóch cerkwi obok kościoła.

Z Lubomla udaliśmy się do Maciejowa obecnie Łukowa, gdzie po posiłku w miejscowej gastronomi udaliśmy się na polski cmentarz katolicki z XVIII wieku a właściwie resztki po cmentarzu. W oczy rzuca się neogotycka kaplica Miączyńskich bez dachu z 1904 r. oraz dwa herbowe grobowce w kształcie wołyńskich kaplic. Pozytywnym widokiem były ścięte drzewa, które zagrażały ostatnim nagrobkom na cmentarzu. 

     Zapaliliśmy znicze i zapięli opaski biało-czerwone na krzyżach nagrobnych. Jeśli ścięte drzewa to początek porządkowania cmentarza - to dobrze.
Wracając zatrzymaliśmy się przy drodze aby obejrzeć były pałac Miączyńskich. Pierwotnie pałac z XVIII wieku otaczał czworobok wałów z fosą i ogród angielski w którym znajdowała się kaplica Miączyńskich z 1753 r. W II RP w tym pałacu Zakon Sióstr Niepokalanek prowadził ochronkę, szkołę i seminarium nauczycielskie.    Po II wojnie św. pałac przeznaczono na sanatorium gruźlicze. Obecnie jest to obiekt opustoszały i niszczejący, pilnowany przez dozorców z psami. 

   Późnym popołudniem wracamy do Chełma, do Polski - dostrzegamy wzmocnione ogrodzenia drutem kolczastym po stronie ukraińskiej, obrazy znane z telewizyjnych  przekazów z granicy białoruskiej - czyżby miała nastąpić zmiana szlaku przerzutowego.   

Długi czas oczekiwania na granicy utrudnia nam częstsze pobyty na Wołyniu i miejscach pamięci ważnych dla Polaków. Brakuje z naszej polskiej strony większego zainteresowania cmentarzami  i kościołami które popadają w coraz większą ruinę - a w Polsce cerkwie są pięknie remontowane, a cmentarze prawosławne porządkowane - więc w ramach wzajemności powinniśmy oczekiwać tych samych działań. Czy w wojnie polsko-polskiej jest jeszcze na to miejsce i czas ? Gorliwi uczestnicy tej wojny powinni przeczytać wielokrotnie kartki historii o Targowicy i jej skutkach dla państwa, którego może zabraknąć. 

      Relację z polskich cmentarzy na Wołyniu - przygotował Józef Solak V-ce Prezes TMWiP w Chełmie.

 

Więcej zdjęć w albumie Google >>